poniedziałek, 31 października 2016

To mój pierwszy wpis.

Obserwacja i literatura. Dobry pomysł na nazwę bloga, powiem nieskromnie. Dlaczego? Literatura powstaje z obserwacji. Podobnie jak malarstwo. Malarstwo i literaturę można przyswajać w ciszy. Nie uprawiam literatury, tylko ją komentuję na blogu www.lubimyczytac.pl. Niniejszy blog stanowi uzupełnienie o obserwacje niekoniecznie książkowe, ale też pewne luźne myśli związane z konkretnymi pisarzami, które nie zmieściłyby się w moich recenzjach.

Byłem ostatnio w Krakowie. Kocham moje rodzinne miasto. Zawsze gdy jadę z lotniska, ogarnia mnie pełne egzaltacji wzruszenie. Nie inaczej było tym razem . Uderzyły mnie jesienne kolory, ich swojskość. Z okien taksówki wszystko opalizowało tak jak może świecić tylko złota polska jesień. 

Kilka dni minęło błyskawicznie. Rzucił mi się w oczy brak księgarni: Hetmańskiej, Znaku i Empiku. Wiedziałem, że ich już nie ma, ale dopiero teraz odczułem ich brak. To był przez lata nasz swoisty Trójkąt Bermudzki, którego wspomniane trzy punkty - Sławkowska - Rynek - Plac Mariacki wyznaczały naszą każdą weekendowa marszrutę. Nie ma tego. Jest sieciówka z ubraniami a pozostałych dwóch miejsc nie sprawdzałem - pewnie bank i jedzenie.

Smutne, że Kraków zamienił się w wielką bawialnię. W picie i jedzenie. 

*** 

Zabrałem się za lekturę Emila Ciorana. Za jego Zeszyty 1957 - 1972. Straszny frustrat. Kilkanaście lat narzekania. Mizantropii. Poszczególne myśli może ciekawe, ale tej książki nie da się przeczytać od deski do deski. Do tego trzeba by poważnej rekonwalescjencji wymagającej wielotygodniowego leżenia i braku innych rozrywek. Albo czytać pomału, na przemian z innymi książkami.